Deweloperzy – na ich temat mamy różne opinie od skrajnie negatywnych po pozytywne. Chociaż trzeba sobie jasno powiedzieć, że tych negatywnych jest zdecydowanie więcej. Jeszcze do niedawna firmy deweloperskie przeżywały rozkwit, a ich właściciele szastali kasą na lewo i prawo. Sprzedawano tysiące mieszkań po cenach zupełnie oderwanych od rzeczywistości, ale kupców nie brakowało, bowiem kwitł też rynek kredytów mieszkaniowych – szczególnie popularne wtedy były kredyty we frankach szwajcarskich. Polacy kupowali w tym okresie mieszkania nie tylko dla własnych potrzeb, ale również po ich uprzednim wykończeniu do późniejszej odsprzedaży – oczywiście z zyskiem. Kredyty brali wszyscy, potrzebujący i zwykli kombinatorzy, którzy nawet nie mieli w swoich planach ich spłacania – bo i tacy również byli. W tamtym okresie banki nie były jeszcze tak rygorystycznie nastawione do badania zdolności kredytowych swoich klientów, więc jedynym dylematem było tylko w jakiej walucie kredyt wybrać. Wtedy najczęściej sięgano po kredyty we frankach szwajcarskich, bowiem oprocentowanie tych kredytów było najkorzystniejsze dla kredytobiorców. Nikt wtedy nawet nie przypuszczał, że już wkrótce nastąpi krach finansowy i relacje na linii bank-kredytobiorca tak diametralnie się zmienią. Teraz najmniejszym zainteresowaniem cieszą się właśnie kredyty we frankach szwajcarskich, bowiem kurs franka szaleje, notowane są co raz kolejne rekordy i kredytobiorcy po prostu boją się szwajcarskiej waluty. Wracając jednak do tamtych lat należy podkreślić, że w pewnym momencie opamiętały się również banki, które próbowały nawet wtedy,jednostronnie renegocjować marże, a nawet zrywać umowy. Na szczęście zabieg ten bankom się nie udał. Na szczęście ten czas mamy już poza sobą. Sytuacja zaczyna normalnieć i chociaż do dawnych świetlanych czasów kredytowania nie powróciliśmy i z pewnością nie powrócimy, ale sytuacja na rynku kredytowym jest coraz lepsza. Mimo szalejącego kursu franka, mimo drożyzny na tym rynku i mimo rekomendacji T. Klienci mogą już się zastanawiać w jakiej walucie kredyt brać: franki, euro, dolary, jeny, a może jednak złotówki? Wydaje się, że w obecnej sytuacji najrozsądniejszym wyjściem są kredyty w PLN, ponieważ powinniśmy brać kredyty w takiej walucie w jakiej pobieramy wynagrodzenia. Z drugiej jednak strona nadal niejasna jest sytuacja złotego i zbyt częste są również zawirowania w kursach walut. Ale jest też opinia, że dobrze jest teraz wziąć kredyty we frankach, bowiem tak wysoki kurs musi w końcu zacząć spadać. A wtedy kredytobiorcy na tym zyskają. Wszyscy, a w szczególności deweloperzy, przyglądają się tej sytuacji z dużą ostrożnością. Zresztą banki nadal nie darzą deweloperów zbyt wielkim zaufaniem, chyba, że są to ich stali klienci. Ale jeżeli deweloperzy nie będą budować, nie będzie sprzedaży, straci na tym rynek kredytów mieszkaniowych.