Na początku grudnia ubiegłego roku ukazał się raport PKPP Lewiatan /Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych/, w którym przedstawiono wiele ciekawych danych na temat polskich przedsiębiorstw. W raporcie tym na pierwszy plan wysuwa się informacja, jakoby przedsiębiorcy planowali zwiększenie zatrudnienia, a także wynagrodzeń pracowniczych. Z raportu tego też wynikało, że prawie połowa firm planuje zwiększenie zatrudnienia, z czego 11% miało zamiar zwiększyć zatrudnienie o ponad 10%. Natomiast redukcję zatrudnienia planowało 17 procent firm, 32 procent planowało pozostawić zatrudnienie na nie zmienionym poziomie. Rosnąć miało także wynagrodzenie pracownicze i prawie 55 procent firm taki wzrost zapowiadało. Oczywiście, aby takie tendencje zostały utrzymane potrzebna była koniunktura na rynku, określone zyski i takie zyski przedsiębiorcy planowali. Niezłą sytuację przedsiębiorstw niemal natychmiast zauważyły banki, które zaczęły przyglądać się firmom bardziej przychylnych okiem. Zaczęły konkurować ze sobą o przedsiębiorcę nie tylko szeroką ofertą kont bankowych i wszelakich usług, ale także kredytami. Podstawą jak wiadomo są kredyty inwestycyjne, bowiem rozwój firmy to podstawa. Nie tylko więc kredyty obrotowe, ale przede wszystkim kredyty inwestycyjne dawały gwarancje rozwoju i przyszłych zysków. Co zostało z tych planów w połowie roku 2010? Niewiele. Niestety nie sprawdziły się przewidywania polskich przedsiębiorców, a przynajmniej w takim rozmiarze jak planowali, albo jak przedstawiał to raport PK PP Lewiatan. Kiedy skończył się dobry okres dla przedsiębiorców banki natychmiast przykręciły otwarte na ćwierć gwizdka krany z kredytami. Sytuacja jaka od pewnego czasy panuje na rynkach finansowych Europy, a przede wszystkim w Grecji sprawiła, że o pomocy finansowej banków firmy muszą na jakiś bliżej nieokreślony czas zapomnieć. Na finansową pomoc banków mogą tylko liczyć firmy na co dzień współpracujące z bankami, stali i sprawdzeni klienci, o których wypłacalność banki nie muszą się martwić. Firmy takie mogą liczyć na kredyty obrotowe, czyli przeznaczane na bieżącą działalność, a także kredyty inwestycyjne, z których pieniądze wydawane są na rozbudowę przedsiębiorstw. Wprawdzie – jak wynika z informacji Narodowego Banku Polskiego – banki obiecały złagodzenie swojej polityki kredytowej wobec przedsiębiorstw, ale dotyczy to dużych firm oraz kredytów krótkoterminowych. Tymczasem największej pomocy finansowej potrzebują małe i średnie firmy, które liczą na kredyty długoterminowe. Czyli są to akurat odwrotne działania, które niczego na tym rynku nie zmienią.